
Online czy tradycyjnie?
Na początku – w czym tkwi siła? Radio internetowe dostępne jest w postaci streamingu, czyli transmisji strumieniowej. Mimo wielu niedociągnięć, jakie wynikają chociażby z ograniczonych funduszy i możliwości większości z wydawców rozgłośni (częsty brak audycji, wiadomości, DJ-ów) radio online posiada cechy, które czynią je atrakcyjnym zarówno dla potencjalnych słuchaczy, jak i marketerów. Po pierwsze każdy internauta może połączyć się ze stacjami z praktycznie całego świata. Po drugie wielość ofert zmusza wydawców do dokładniejszego tragetowania oferty - powstają radia tematyczne, np. skierowane do fanów ściśle określonego rodzaju muzyki. To czyni tego typu platformy naprawdę popularnymi.
- Przewagą stacji online jest ich elastyczność i możliwość dostosowania się do potrzeb nawet najmniejszych grup słuchaczy. W skrajnych przypadkach tworzone są indywidualne stacje dla pojedynczych słuchaczy. To potężne narzędzie pozwalające dowolnie segmentować słuchaczy, aby z jednej strony idealnie zaspokajać ich potrzeby a z drugiej precyzyjnie docierać z przekazem reklamowym – komentuje Krzysztof Łada, dyrektor Biura Reklamy GG Network S.A., producent platformy radiowej Open FM. Jego zdaniem takie rozwiązania nigdy nie będą możliwe w przypadku stacji eterowych, które przy dużym ograniczeniu dostępnych częstotliwości zmuszone są przybrać charakter bardziej przekrojowy – by zaspokoić możliwie jak najszersze grono słuchaczy zmuszeni są do pominięcia tych spoza main streamu.
- W tej sytuacji ciężko mówić o precyzji przekazu reklamowego – podkreśla Łada. Z drugiej strony uważa on, że w stacje eterowe zyskują przewagę na internetowymi dzięki temu, iż są szeroko dostępne. Aktualnie radia online słuchać można praktycznie jedynie z poziomu komputera, co nadaje mu nieco stacjonarny charakter. - Minie jeszcze kilka lat zanim w Polsce powszechny będzie mobilny dostęp do Internetu pozwalający swobodnie słuchać radia internetowego w samochodzie. Czas jednak biegnie nieubłaganie, więc chyba jedynie Radio Maryja nie czuje obecnie zagrożenia ze strony rozgłośni online – komentuje Łada.
Aby reklama była skuteczna, musi trafiać do tych osób, które mają możliwość nabycia potem reklamowanego produktu. Międzynarodowy zasięg stacji internetowych sprawia, iż zazwyczaj lepiej sprawdza się w tym wypadku promowanie towarów i usług, które nabyć można w sieci. Reklamodawcy zatem muszą liczyć się z pewnymi utrudnieniami w tym względzie. Jednocześnie jednak linia reklama-produkt w przypadku, gdy zarówno jedno, jak i drugie skierowane jest do internauty, staje się bardziej wyrazista i konkretna, a działania sprzężone. Wydaje się zatem, że w tym tkwi potencjał marketingowy tego typu platform. Użytkownik sieci z jednego miejsca, niemal natychmiastowo jest w stanie przejść od przekazu reklamowego do strony, na której może sprawdzić i nabyć reklamowany towar lub skorzystać z promowanej usługi. O szerokim spektrum możliwosci Internetu nie trzeba przekonywać reklamodawców.
Internet daje również szansę tradycyjnym rozgłośniom, dla których kanał sieciowy byłby swoistym uzupełnieniem oferty. Takie rozwianie pozwala na rozbudowanie tradycyjnego przekazu, np. zmianę formy (dodatkowo wideo) czy stworzenie dodatkowych audycji ukierunkowanych na wąskie i ściśle określone grupy odbiorców.
- Kanały internetowe i radio tradycyjne to dwa, nieporównywalne ze sobą media – tłumaczy z kolei Krzysztof Głowiński, rzecznik prasowy KBR. Oba są dostępne w innych miejscach, w innych sytuacjach się z nich korzysta, oferują zupełnie inny kontent, adresowane są do innych grup odbiorców (radia FM-owe do szerszych targetów, kanały internetowe mogą być skierowane do bardzo wąsko zdefiniowanych grup). – Radia te nie muszą ze sobą konkurować , co więcej mogą się uzupełniać. W przyszłości dla reklamodawców może być korzystne łączenie w mediamiksie radia tradycyjnego z internetowym – dodaje.
Reklamodawcy chcą badań!
Aby przekonać się, czy dana platforma może konkurować z inną lub czy możliwa jest między nimi współpraca i na jakiej zasadzie powinna się ona odbywać, konieczna jest obiektywna i wymierna ocena każdego z kanałów. Stworzenie odpowiedniej metodologii badań to nie tylko życzenie marketerów, lecz warunek konieczny do tego, by móc w sposób wiarygodny sprawdzić faktyczny stan rynku.
- Radio internetowe, by stało się atrakcyjne dla reklamodawców, jak każde medium musi być rzetelnie przebadane. Muszą pojawić się dane, do których żaden z graczy na rynku (nadawców, reklamodawców, domów mediowych) nie będzie miał zastrzeżeń, które staną się standardem i które pokażą realną siłę tego kanału dotarcia do konsumenta. Wiedza na temat liczby słuchaczy, ich demografii i zachowań pozwoli na zaoferowanie dotarcia do konkretnych grup – podkreśla Krzysztof Głowiński.
Prace nad stworzeniem standardu badań słuchalności radia online trwają już od dłuższego czasu. W lipcu 2009 roku powstała Inicjatywa Na Recz Badania Radia w Internecie (IRBRI). W jej rozwój zaangażowali się początkowo przedstawiciele Komitetu Badań Radiowych, Polskie Badania Internetu (PBI) i GG Network (Open FM). Początkowo plan działania grupy miał być prosty. Członkowie IRBRI za cel wyznaczyli sobie zdefiniowanie potrzeb polskiego rynku. Po zrealizowaniu tego etapu, kolejnym krokiem miało być opracowanie jednego standardu badań radia online, czyli de facto zadecydowanie, w ramach którego projektu badawczego (Megapanel PBI/Gemius czy radioTrack) mają być realizowane badanie radia w Internecie. W końcu planowano przeprowadzenie analizy metodologii pomiaru medium oferowanej przez firmy badawcze.
- Branża dojrzała do wprowadzenia standardu pomiaru radia w Internecie – ocenili wtedy przedstawiciele rynku radiowego. Czas pokazał jednak, że sama dojrzałość branży nie jest wystarczającym gwarantem wypracowania wspólnej metodologii badań.
Pozycjonujemy się jako alternatywa dla agencji sieciowych, oferując konkurencyjną jakość, niższe koszty i...
Zobacz profil w katalogu firm »
Projektujemy i wdrażamy strony internetowe - m.in. sklepy, landing page, firmowe.
Świadczymy usługi związane z...
Zobacz profil w katalogu firm »
Sięgnij Gwiazd ze Space Ads
Odkryj z nami ✨ Galaktykę Digital Marketingu ✨
Tworzymy wyróżniające,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy pierwszą w Polsce omnichannelową agencją marketingową. Odważne wizje oraz innowacyjne technologie...
Zobacz profil w katalogu firm »
Jesteśmy agencją butikową.Specjalizujemy się w projektach w Europie i obu Amerykach.
Jesteśmy jedynym...
Zobacz profil w katalogu firm »
1stplace.pl to profesjonalna agencja SEO/SEM, specjalizująca się w szeroko pojętym marketingu internetowym. Firma...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pomagamy markom odnosić sukces w Internecie.
Specjalizujemy się w pozycjonowaniu stron, performance marketingu,...
Zobacz profil w katalogu firm »
Pan Łada opowiada jakieś wierutne bzdury. "W tej sytuacji ciężko mówić o precyzji przekazu reklamowego", że jak niby? Przecież to stacja internetowa, możesz dostarczyć reklamę nowej wędki miłośnikowi wędkowania, wystarczy tylko "rozszczepienie" streamu. Nie rozumiem też, jak stacje online nie znają swoich słuchaczy! To tak jakby powiedzieć, że NaszaKlasa, GoldenLine czy Interaktywnie nie znają swoich użytkowników. W czym tkwi problem? Albo jakiś ciemny jestem albo nie rozumiem;)
Bardzo chętnie bym się ustosunkował do wypowiedzi Michała Marcinika jednak mam wrażenie, że czytał bez zrozumienia a co za tym idzie po wnikliwej lekturze sam stwierdzi, że treść mej wypowiedzi było kompletnie inna.
O braku precyzji mówiłem w kontekście stacji eterowych i na tym tle obrazowałem przewagi właśnie stacji internetowej jaką reprezentuję a która posiada zarówno precyzyjną wiedzę na temat każdego ze słuchaczy oraz nieosiągalne dla stacji eterowej możliwości targetowania.
Co do wypowiedzi pana Głowińskiego - "Kanały internetowe i radio tradycyjne to dwa, nieporównywalne ze sobą media" - to mam nieodparte wrażenie, że jest to zaklinanie rzeczywistości. Z tego, że KBR nie widzi płaszczyzny porównania pomiędzy eterem a internetem nie wynika, że tej płaszczyzny nie ma. Są to dwie równoległe formy dystrybucji sygnału z dużą przewagą możliwości po stronie internetu. Z faktu, że ponad 80% ruchu na internetowej platformie radiowej jaką jest Miast Muzyki, realizują rozgłośnie eterowe wynika, że te dwie formy dystrybucji sygnału świetnie się przenikają i przy odrobinie chęci śmiało można szukać płaszczyzny porównania.
Faktycznie, akapit był lekko chaotyczny i zrozumiałem, że chodzi o stacje internetowe. A czy mogę prosić o komentarz do pozostałej części mojego komentarza?:) I mam pytanie, z czystej ciekawości. Skro 80% ruchu MiastoMuzyki generują stacje FM, czemu GaduRadio oferuje jedynie szafy grające?
I jeszcze tylko pytanie do Sławka Pliszki - "Sławomir Pliszka z PBI podważył również stwierdzenie GG Network, jakoby ich platforma miała być największym radiem internetowym w Polsce" - czy ma jakieś merytoryczne zarzuty do badania SMG KRC Które radia internetowe są najpopularniejsze? czy może chciałby jednak teraz przyznać nam rację.
Odpowiadając Michałowi Marciniakowi - "Nie rozumiem też, jak stacje online nie znają swoich słuchaczy! To tak jakby powiedzieć, że NaszaKlasa, GoldenLine czy Interaktywnie nie znają swoich użytkowników. W czym tkwi problem?" - Jak już wspomniałem mamy ogromna wiedzę na temat naszych słuchaczy i staramy się ją wykorzystywać do budowania coraz to lepszej oferty programowej ale aby zbudować efektywnie działający rynek reklamowy a nie sprzedawać reklamy na zasadzie sporadycznych eventów, potrzebny jest standard badań pozwalający jedną metodą zbadać wszystkich uczestników tego rynku aby móc to potem porównać i wykorzystać w szerszym kontekście.
Na pytanie - "Skro 80% ruchu MiastoMuzyki generują stacje FM, czemu GaduRadio oferuje jedynie szafy grające?" - odpowiem może nieco przewrotnie ale naszym zdaniem nasz użytkownik nie oczekuje od nas radia jak w eterze bo to już ma i niemądrym było by konkurować z RMF'em na polu tworzenia tradycyjnego radia bo na tym z pewnością znają się lepiej ale pytanie dlaczego RMF pomimo ogromnych nakładów nie był w stanie zbudować w internecie na tyle silnego brandu aby funkcjonować samodzielnie a nie jedynie dyskontować popularność zdobytą na innych polach.
Nie był w stanie bo nie jest tym zainteresowany. Gwarantuje Panu, że jak tylko się tym zainteresuje to stworzy niesamowitą rozgłośnię interaktywną.
Nie za bardzo rozumiem szczerze mówiąc intencje budowania owego standardu badań i czemu na nim Państwu tak zależy, skoro jak sam Pan pisze mają Państwo pełne dane i są w stani'e targetować reklamę do poszczególnych słuchaczy to jako lider rynku nie powinno wam zależeć na większym podziale tortu reklamowego dzięki standardowi badań. Chyba, że jest tak jak Pan pisze - wiedzę o słuchaczach wykorzystujecie do budowania oferty programowej, zamiast ich "sprzedać".
Działalność Gadu Radia oparta niemal jest wyłącznie o komunikator i tylko to stanowi o ich wynikach, które nie sa potwierdzone. Popularność witryny Opren FM, jest słaba, a tylko to może stanowić porównania (pozostałe podmioty nie mają komunikatorów).
GG może wykorzystywać komunikator do woli, rózne formy autopromocyjne mogą automatycznie uruchamiać stacje radiowe. To jednak będzie stanowić wyłącznie odpalenie stacji, a internauta, który zrobił to bezwiednie wyłaczy ją natychmiast. W kwestii słuchania radia najważniejsze są ratingi, czyli słuchalność w danej chwili, czas słuchania i zasięg. Skoki słuchalności związane z uruchomieniem komunikatora nie mają wiele wspólnego ze słuchaniem. Liczba cookies nie wiele mówi, zwłaszcza w tym przypadku.
No cóż... to co mówi MM to są wierutne bzdury i pewnie z uwagi na pełna świadomość tego faktu występuje tu anonimowo.
1. Wyniki Open.fm są potwierdzone przez Gemius Stream i rzucając na rynek wyzwanie deklarowaliśmy wolę weryfikacji dowolna inną metodą. Konkurencja wie, że wyniki są prawdziwe i nikt oficjalnie tego nigdy nie kwestionował.
2. Zarzut, że posiadamy komunikator jest niedorzeczny i aż ciężko dyskutować z taką bzdurą. Czemu nikt nie czyni zarzutu z faktu, że konkurencja posiada ogólnopolska rozgłośnię eterową. Może dlatego, że nie ma nic złego w tym, że każdy wykorzystuje swoje atuty.
3. Zarzut o niskiej jakości naszych wyników swoim poziomem dostaje do dwóch poprzednich i wygląda na świadome obrzucanie błotem z nadzieją, że coś się przyklei. Wszystkie dane, o których mówi MM mamy i bardzo chętnie się nimi dzielimy.
Przyznam się szczerze, że nie rozumiem nadal tej dyskusji. Gdy w 1998 roku uruchamiałem z grupą przyjaciół pierwsze polskie radio internetowe, już wtedy technologia Real Networks pozwalała na głębokie i szerokie statystyki słuchalności (od słuchalności at point, czyli w danej chwilii, po statysyki tygodnia, miesiąca, wybranych godzin, średnich okresów itp itd.). Analogicznie technologia ShoutCasta, których dane można łatwo wyeksportować i przedstawiać w statystykach.
Dziwię się też, że żaden z nadawców internetowych nie zastosował modelu rozliczania PPL (pay-per-listener), czyli płacenia, za "sprzedaną" konkretną parę uszu, która odsłuchała danej reklamy. Przy stworzeniu odpowiedniego narzędzia ala google AdWords jestem pewien, że taki model odniósłby sukces. Tylko wiązało by się to z udostępnieniem wszystkim statystyk słuchalności, na co chyba OpenFM nie chce się zdecydować i woli rozmawiać o "standardach" pomiaru słuchalności rodem ze stacji FM (zupełnie nieadekwatnych do Internetu) opartych o odwiedziny.